Piszę, więc jestem – Oliwia Trybus

Mam na imię Oliwka. Jestem córką, siostrą, uczennicą, przyjaciółką, nastolatką z wszystkimi problemami dorastania, właścicielką królika… I blogerką.

Autorka: Oliwia Trybus

Interesuję się światem, relacjami między ludźmi, fotografią, trochę modą i mocno wierzę w moje pokolenie. Najważniejsze jest jednak to, że mam pasję. Coś, co robię od 4 lat i czego ciągle mi mało. Przyznaję szczerze, że od 4 lat nie miałam ani jednego dnia, żebym nie pomyślała o swoim blogu, temacie na nowy post, ciekawym miejscu na zdjęcia itp.

Wszystko zaczęło się w kuchni, chociaż wcale nie prowadzę bloga kulinarnego. W Wielką Sobotę siedziałam i myślałam nad nazwą, tematyką i pierwszym postem. Wiedziałam, że nazwa jest bardzo ważna i chciałam, żeby była tylko moja, nietuzinkowa. Ponieważ ważną osobą w moim życiu jest moja siostra zwana Milionkiem powstała nazwa – Milion i Oliwka. Początkowo wszystko działo się w serwisie Interia. Moją pierwszą czytelniczką i największą fanką była mama i do dziś nią pozostała.

Początkowo moja wiedza na temat blogowania była niewielka, moje umiejętności tym bardziej. Moją piętą achillesową była wtedy ortografia i interpunkcja, w końcu zaczynałam jako 11-letnia dziewczynka. Początkowo pisałam dla siebie, rodziny i znajomych. Jednak chciałam rozwijać swoją witrynę, dlatego szukałam w sieci rad jak sformatować tekst, jak wkleić zdjęcie, w jakim programie je edytować. Pragnęłam być coraz lepsza.
Ważnym krokiem, który zaważył na tym, gdzie teraz jestem, było przeniesienie się z portalu Interia na blogspot.

milionioliwka
Najważniejsze dla mnie i mojego projektu było wsparcie rodziny. Były takie momenty, że nie mówiłam o niczym innym tylko o blogu, a to musiało być dość męczące. Kamieniem milowym było urozmaicenie bloga o posty z przemyśleniami. Zaczęłam dorastać, zastanawiać się nad otaczającym światem i zaczęłam to opisywać. Pisząc o WDŻ zaprosiłam swoich czytelników do rozmów na trudne tematy. Jako młoda Polka, kobieta wyraziłam swoje zdanie na temat ustawy o aborcji. Zdarza się również, że mówię o rasizmie, ksenofobii, uprzedzeniach. Całą sobą przekonuję swoich rówieśników, by nie byli w sieci nożownikami zadającymi ciosy słowami. Wierzę w swoje pokolenie, w nasz potencjał i pokazuję dorosłym, w jak trudnych czasach musimy dojrzewać.

Zawsze miałam jedno marzenie, chciałam zdobyć nagrodę Bloga Roku. Startowałam trzy razy. Wiedziałam, że nie mogę się poddawać, że muszę więcej pracować, aby moje marzenie się spełniło. Wysyłając zgłoszenie po raz trzeci powiedziałam sobie „do trzech razy sztuka”. W ciągu roku dużo pracowałam nad wyglądem bloga, jakością postów oraz zdjęć i udało się – wygrałam. Pamiętam dokładnie galę rozdania nagród. jechałam na nią bardzo chora. Do dziś jak wspominam ten dzień, mam łzy w oczach. Spełniło się wtedy moje największe marzenie.

nastolatkow_pion
Moje blogowanie nie zawsze było takie kolorowe. Dwa lata temu miała miejsce fala hejtu przeciwko mnie. Spirala nienawiści trwała około dwóch miesięcy. Hejty płynące od starszych ode mnie, czasem nawet dorosłych ludzi dotyczące mnie, dziecka, tak naprawdę doprowadziły mnie do perfekcji. Każdy tekst czytałam po kilkanaście razy, sprawdzając, czy nie ma w nim jakiegoś błędu. Przed każdym dodaniem postu miałam bóle brzucha i mdliło mnie z nerwów, bo zastanawiałam się, ile złośliwych komentarzy pojawi się pod informacją o nowym wpisie. Anonimowi ludzie „krzyczeli”, jakim prawem dziecko publikuje w sieci, że taka twórczość powinna być dostępna od 16 roku życia i że moje miejsce jest przy przebieraniu lalek. Ja nie widzę w blogowaniu nic złego, bo dzięki pisaniu i działaniu w sieci teraz jestem jaka jestem. Choć był to dla mnie trudny czas, to nawet przez moment nie pomyślałam, żeby zrezygnować z prowadzenia bloga.

Bardzo ważne jest wsparcie otoczenia – ja mam je w rodzinie. Cieszy mnie też, że są nauczyciele, którzy potrafią powiedzieć, że czytają moje posty. Wielkim sukcesem jest też to, że zostaję zapraszana do różnych projektów. Byłam ambasadorką ogólnopolskie akcji „Stop mowie nienawiści”, brałam udział w konferencji o Dniu Bezpiecznego Internetu. Dla mnie, nastolatki z małego miasteczka, jest to bardzo ważne, że nagle ktoś chce usłyszeć, co mam do powiedzenia.

Mieszkam w małym mieście daleko od stolicy, miejsc gdzie się dużo dzieje. Stworzyłam sobie swój świat w internecie i odkryłam swoją pasję, która daje mi tak wiele możliwości. Posiadanie pasji chroni młodych ludzi przed wieloma niebezpieczeństwami, które napotykają w życiu. Ja często rezygnuję z wyjścia ze znajomymi, bo chcę napisać post. Z drugiej strony nigdy się nie nudzę. Chciałabym zainspirować młodych ludzi, zachęcić do działania, by nie byli bierni. Chcę pokazać, że tak naprawdę niewiele trzeba, aby zrobić coś więcej. Internet daje nam teraz wiele możliwości, które możemy pozytywnie wykorzystywać.